środa, 6 czerwca 2012

Serio



Wkurwiają mnie kobiety karmiące niemowlaki w miejscu publicznym.
Oczywiście mam tutaj na myśli karmienie prosto z cyca. I wkurwia mnie to, że ludzi tak bulwersuje moje zdanie na ten temat. Jest to przecież normalna sprawa, kwestia gustu i indywidualnego smaku każdego człowieka. Nie wiem dlaczego tak mam, skąd się to wzięło, ale tak już jest, odkąd sięgam pamięcią i nic na to nie poradzę. Najnormalniej w świecie taki widok drastycznie narusza moje poczucie estetyki i nie zmienię tego. Z tego co wiem, to nie jestem w tym też odosobniona. Mam do tego pełne prawo. Każdy ma jakąś drażniącą ich fobię. Ja mam taką i dopóki nie zwracam nikomu wprost uwagi widząc takie zjawisko i nie zmuszam nikogo do zmiany zachowania, to proszę się też odjebać ode mnie i mojego gustu.

Dlaczego kobiety to robią? Dlaczego idą na łatwiznę i karmią sobie gdzie popadnie? Odpowiedź jest dla mnie banalnie prosta- są zbyt leniwe. Tak, dokładnie- są leniwe! Dajmy na to taki przykład: galeria handlowa- takie budynki mają wyznaczone do tego celu pomieszczenia- tzw. pomieszczenie dla matki z dzieckiem oznaczone nawet specjalnym znaczkiem. 

W tych pomieszczeniach możemy nakarmić, przewinąć i zrobić wszystko, czego dziecku będzie trzeba. No, ale nie są one postawione co 5m oczywiście, tylko zazwyczaj w strefie toalet i to już chyba jest ten problem, bo dzieciak płacze, a trzeba przejść te 20m, które nie jest po drodze, więc siadają sobie na pierwszej lepszej ławeczce w samym centrum galerii, wśród rozbieganego tłumu, byleby tylko mieć bobasa z głowy…  A inni chcą czy nie chcą zmuszani są do takiego widoku. Czasem takiego miejsca nie ma, ale zamiast tego jest np. naprawdę duża toaleta, z mnóstwem miejsca w części z umywalkami i tam też spokojnie można by załatwić taką potrzebę. A jak się człowiek tak wypowie gdzieś w Internecie, to zaraz się podnoszą oburzone głosy matek polek, że co to za brednie, że to nie są dobre warunki dla maluszka, że bakterie, zarazki itp. A czy ja mówię, żeby te matki na kiblach swoje dzieci karmiły? Poza tym, te kible i tak są pewnie czystsze niż niektóre domy tych, które tak się zarazków niby boją. A podobno nawet w tramwajach jest więcej różnego rodzaju bakterii i zarazków niż w takich toaletach… Ale jakoś nie spotkałam się z tym, żeby któraś miała opory przed wsadzeniem wózka do tramwaju. Kiedy się powie, że mogą przecież odciągnąć sobie pokarm do buteleczki i wziąć ze sobą zamiast podawać dziecku bezpośrednio ze źródła, to są wielce oburzone znowu. „Jak to tak?! Przecież mleko ostygnie! Stuknij ty się w głowę!” Jedyne, co mi przychodzi, do głowy wtedy, to „Ja pierdolę”- pomyślane z wyrazem załamania na twarzy, z nierzadko towarzyszącym wtedy gestem zwanym „face palm”. Mamy XXI w. do jasnej cholery. Wynaleziono coś takiego jak termo opakowania na butelki, a nawet termosy-podgrzewacze. 

Te pierwsze można kupić już od ok. 10zł, te drugie- bardziej wypasione, to wydatek ok. 50zł. I już słyszę w głowie jak te baby mówią, że to zbędny wydatek. No jasne… Udogodnienia na każdym kroku, ale oczywiście niepotrzebnie. Po co? Zachowujmy się jak zwierzęta. A jak zobaczyłam opinię, że to tylko w Polsce może przeszkadzać, bo w cywilizowanych krajach matki w ogóle się nie krępują karmić dzieci nawet w restauracjach, to się załamałam. No skoro to jest oznaka rozwoju i cywilizacji, to ja nie ogarniam, bo mi to jedzie zachowaniem prosto z jaskini. Może w takim razie za niedługo będziemy jeszcze przewijać dzieci na restauracyjnym stoliku? Pewnie, cofajmy się w rozwoju i zachowujmy jak zwierzęta.

Ale jeszcze bardziej niż te karmiące wkurwia mnie fakt, że nie mogę ich skrytykować bez narażania się na naskok na moja osobę tabunu obrończyń tego zjawiska. Do jasnej cholery żyjemy niby w wolnym kraju i niby panuje tutaj coś takiego, jak wolność słowa, więc dlaczego nie mogę krytykować karmienia dziecka w publicznym miejscu? Obrażam tym kogoś czy jak? Po prostu mówię, że mi się to nie podoba i proponuję inne rozwiązania tej kwestii, a w zamian dostaję teksty o tym, że jestem nienormalna, bo jak kogoś może oburzać taki widok, że sama zobaczę kiedy będę miała swoje dziecko. A taki chuj! Nigdy nie będę karmić dziecka w miejscu publicznym (jeśli będę je kiedyś miała). I chociaż jestem zwolenniczką teorii „never say never”, to w tym przypadku jestem tego pewna, jak tego, że 2+2 jest 4.

Dlatego jeśli ktoś chce mi w komentarzu napisać jaka to jestem niedorozwinięta i bronić karmienia w miejscu publicznym, to może sobie od razu darować, bo dosyć się już tego w swoim życiu naczytałam i nie będę na to reagować. Jeśli natomiast kogoś też to wkurwia, to bardzo proszę wyrażać tutaj swoją frustrację :D

21 komentarzy:

  1. Mam tak samo trafiłaś w czuły i drażliwy temat jak np aborcja .Ja podzielam w całej rozciągłości twoje zdanie i też się go trzymam i nie zmienię .
    pozdrawiam twoja wierna czytelniczka :)miecia 05

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się dorobiłam wiernej czytelniczki? Jak miło ^^ pozdrawiam:)

      Usuń
    2. zgadzam się z tobą w kwestii przewijania itp. Ale w kwestii karmienia piersią... Uważam że trochę za bardzo się bulwersujesz. To nie jest bardzo złe, oczywiscie gdy kobieta zamiast wywalać całego cyca na wierzch robi to jakoś dyskretnie ale poza tym spoko :D
      pozdrowienia
      Ajan

      Usuń
    3. wiem, że przesadzam, ale po prostu cholernie tego nie lubię ;D
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. bardzo dobry artykuł, mnie to o tyle nie bulwersuje co szokuje, że takiej kobiecie nie wstyd nawet :P choć to żadki widok panien z cycami na wierzchu. mowią ze przez karmienie dziecka prosto z piersi nawiazuje sie jakas wiez z matką... sranie w banie, już lepiej żeby taka mattka zadbala zeby dziecku w przyszlosci nic nei zabrakło :P a jesli juz to nakarmić bachorka przed wyjsciem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Nie no ja rozumiem, że jeśli są długo poza domem, to dziecko może zgłodnieć i dlatego szukałam alternatywnych rozwiązań. Myślę też, że karmienie piersią może być fajną sprawą, jednak powinna się ona odbywać bez widowni :)

      Usuń
  3. ostatnio jak bylam w Biedronce to myślałam że fikne jak zobaczylam ze kobieta chodzi z dzieckiem przy cycku miedzy półkam. nie dośc że tam zimno jak cholera to jeszcze tego cycka tak wywaliła centralnie... no kurde są jakieś granice dobrego smaku, ja nie czaje czy kobiety nie rozumieją że taki widok jest zwyczajnie niesmaczny ... ?
    pozdrawiam również wierna czytelniczka. Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko bosska ale masakra xD współczuję takiego widoku.
    Pozdrawiam również:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no a jaka wkurzona była i sie sapała że ludzie sie na nią patrzą .... no kurde puste babsko to z pożałowaniem sie patrzy, szkoda tylko dziecka i trochę faceta bo taką miał minę jakby się chciał zapaść pod ziemie. Ale ta jedna sytuacja zwróciła moją uwage że kobiety karmiące, to groźne kobiety, chyba coś jej powiedział to tak mu odwinęła tekstem że później już go nie widziałam :)
      K.

      Usuń
    2. Hahaha naprawdę nieźle :D
      A tym tekstem mnie rozwaliłaś: "kobiety karmiące, to groźne kobiety" xD

      Usuń
  5. Mnie taki widok specjalnie nie razi choć nie jest tez zbyt apetyczny. Zwykle odwracam wzrok. Nie interesuje mnie to więc tez i nie przeszkadza zbytnio. Natomiast co do ludzi którzy maja na ten temat inne zdanie- nie namawiam nikogo do tego aby zaczoł nagle inaczej mysleć i akceptować takie sytuacje w miejscach publicznych. O ile nie zwraca uwagi na to w zbyt drastyczny sposób. Jesli tylko zachowuję swoją dezaprobatę dla siebie - nie widzę problemu. Jestem neutralny

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewnym forum napisalam ze karmienie piersia jest naturalnym zjawiskiem, o ile nie jest manifestacyjne.
    Podniosly sie "kobiece" glosy protestacyjne i o malo nie zostalam wtedy zbanowana , za "obnizanie poziomu dyskusji".

    Niestety czesto zdarza sie ze kobiety zamieniaja sie w "samice" i jak malpki manifestuja :"patrzcie urodzilam a wy?"

    OdpowiedzUsuń
  7. Też uważam, że masz rację. choć jeśli kobieta nie ma za bardzo jak nakarmić dziecka i robi to w sposób dyskretny, to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się nie zgadzam z Twoim oburzeniem. Wystarczy odwrócić wzrok i iść dalej, to się nazywa "przyzwoitość". I rozumiem matki- ja bym z niemowlakiem nie poszła do kibla, żeby go tam nakarmić- tam nawet nie ma gdzie usiąść, a odciąganie pokarmu to długotrwała, męcząca i nadzwyczaj upierdliwa czynność, w pizdu z tym. Tysiąc razy bardziej wkurwiają mnie faceci szczający jak kundle gdzie popadnie, dziesiątki śmieci i butelek wyrzucane przez syfiarzy, niesefregowanie śmieci, głupota, chamstwo, buractwo i masa innych rzeczy, ale to akurat nie.

    OdpowiedzUsuń
  9. A moje zdanie jest ambiwalentne...ponieważ nie przeszkadza mi samo publiczne karmienie piersią, ale jego sposób. Można to zrobić naprawdę dyskretnie, np. położyć na piersi pieluszkę tetrową, że w ogóle tego nie widać. Wtedy to naprawdę jest w granicach dobrego smaku. Wiem, co mówię, bo mam ten etap za sobą. Przyznaję jednak, że ja tylko raz tak karmiłam, bo nie miałam innego wyjścia. Mimo tego,że nic nie było widać, to i tak źle się z tym czułam. Nawet przy bliskich nie karmiłam tylko wychodziłam do drugiego pokoju. Poza domem najczęściej robiłam to w samochodzie. Ale i tak szybko przestałam karmić piersią, bo tego nie lubiłam i mnie to męczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miejsca dla matek z dziećmi sa właśnie przy toaletach a tam jak wiadomo nie jest zbyt aromatycznie, jakby sie nie starali sprzątać. Sama nie chcialabyś jeść w toalecie. Nie przeszkadza mi matka karmiąca, jeśli robi to w sposób dyskretny i tyle..........

    OdpowiedzUsuń
  11. Gówno z błotem ten Twój blog.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie mogłem pojąć skąd się biorą takie nieludzkie odruchy. Żeby się wku*rwiać na jakąś kobietę, która karmi piersią. Co cię aż tak drażni? ten kawałek piersi, który widzisz?
    Odnośnie seksu jesteś bardzo tolerancyjna, mogłabyś pewnie oglądać w parku parę gołych ludzi, bzykających się bez skrępowania, ale karmiąca matka to już coś wstrętnego?.
    Najdziwniejsze, że większość facetów nie ma z tym problemu, tylko kobiety. Co mnie dziwi najbardziej.

    Ze ściąganiem pokarmu to nie jest takie łatwe, fajne i przyjemne jak się wydaje. W lecie pokarmu też długo nie przechowasz, a dziecku chce się co chwile pić, jest gorąco.

    Oczywiście niektóre karmiące kobiety przesadzają i faktycznie mogłyby karmić bardziej dyskretnie, ale i tak obrywa się wszystkim kobietom. Niedawno widziałem jak jakaś szmata najechała na karmiącą kobietę, gdy ta robiła to w bardzo przyzwoity sposób. Miała specjalny stanik dla matek i przykrywała się chustą, nic nie było widać, ale i tak jej się oberwało. Musiało być bardzo przykro tej kobiecie. Mamy pokręconą fałszywą tolerancję.

    Pozdrawiam Krzychu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu mnie odrzuca taki widok. Nigdy nie najeżdżałam na żadną karmiącą kobietę, choćby nie wiem jak brzydko to robiła czy nawet w bardzo nieodpowiednim miejscu. I nie chodzi mi nawet o to, że widać kawałek cycka, bo cycki mnie nie ruszają, tylko o sam ten fakt karmienia gdzie popadnie. Nie podoba mi się to i tyle. I nie wyobrażam sobie, żeby np. w restauracji jakaś baba nagle zaczęła karmić przy stoliku obok. Odrzuca mnie to i już, nic nie poradzę.

      Usuń
    2. Zbiłaś nieco z tonu, to dla mnie duża różnica. Jest różnicą kiedy cię coś odrzuca, a jest kiedy cię wkurwia jak sama napisałaś.
      Nie spotkałem się z kobietą, która karmiłaby w restauracji, a mam już trochę lat.

      Postaraj się postawić na miejscu tej kobiety, która nie musi mieć tyle pieniędzy, żeby móc wpakować dziecko do klimatyzowanego auta, i pojechać do lekarza i to prywatnego, gdzie przyjmą ją bez kolejki. Możesz mi wierzyć, że większość kobiet, które karmią robią to bardzo niechętnie publicznie. Nie tylko się wstydzą, ale są atakowane.

      Ogromna szkoda, że w kobietach umierają takie uczucia jak wrażliwość, delikatność, bezinteresowność, zrozumienie, miłość. A na ich miejsce pojawia się wkurw na wszystko.


      Pozdrawiam Krzychu

      Usuń
    3. Jest różnicą kiedy cię coś odrzuca, a jest kiedy cię wkurwia jak sama napisałaś.
      - No i co z tego? Dwa określenia, o to samo mniej więcej chodzi, tylko jedno jest delikatniejsze. Nie rozumiem tylko co Ciebie tak boli w moim podejściu. Nie krzywdzę tym nikogo. Nigdy nie zwracam karmiącym matkom uwagi ani nic w tym stylu- zachowuję swoje zniesmaczenie dla siebie więc w czym problem??

      Ogromna szkoda, że w kobietach umierają takie uczucia jak wrażliwość, delikatność, bezinteresowność, zrozumienie, miłość. A na ich miejsce pojawia się wkurw na wszystko.
      -Nie rozumiem co ma jedno z drugim wspólnego... Czy to, że otwarcie przyznaję się do tego, że nie lubie widoku karmiących kobiet oznacza, że jednocześnie nie mogę być wrażliwa, delikatna, bezinteresowna (tu już w ogóle nie widzę związku) itd. ??? I nie wkurwiam się na wszystko, tylko na niektóre sprawy, na większość mam zwyczajnie wyjebane :)

      Pozdrawiam

      Usuń