wtorek, 28 sierpnia 2012

Jak dużo to już za dużo?



Wiadomo, że w dzisiejszych czasach kiedy już dzieciaki w gimnazjum obciągają sobie w kiblach, a w ramach urozmaicenia imprez urządzają grupowe orgietki każdy ma już jakiś bagaż doświadczeń.
Kiedy na porządku dziennym są rozmowy o doświadczeniach seksualnych, a kobiety zamiast nieśmiało spuszczać wzrok na najmniejsze wzmianki o seksie, śmiało dyskutują o swoich przygodach i podbojach. Coraz więcej facetów zdecydowanie deklaruje, że wolałoby się związać z doświadczoną kobietą, a nie z dziewicą, która nie wie, co ma ze sobą w łóżku robić. Kobiety też nie są już takie chętne jak dawniej do trzymania dziewictwa do ślubu. Niby wszystko ok., ale jednak zawsze jest jakiś problem. I tutaj pada pytanie: „Jak dużo to już za dużo?” Ilu partnerów wypada nam zaliczyć? Do ilu się przyznawać? Jak wielu poprzedników nasz obecny partner jest w stanie zaakceptować, a przy jakiej liczbie ucieknie gdzie pieprz rośnie?

Niestety nie ma dokładnie określonej cyferki, która uznawana jest za złoty środek. Prawda jest taka, że mamy prawo pieprzyć tyle osób, ile nam się tylko podoba. Dopóki sami siebie szanujemy i czujemy się dobrze ze swoimi wyborami, to chyba wszystko w porządku. Ale jednak kiedyś może przyjść taki moment, że zechcemy się z kimś związać, być tylko z nim, a wtedy prędzej czy później temat może wypłynąć. I co wtedy? Pewne powiedzonko mówi, że do każdej liczby podanej przez kobietę w takim przypadku należy dodać jeszcze 3, a w przypadku faceta odjąć 3, żeby otrzymać prawdziwą wersję. Moim zdaniem, to bzdura i gdybym sama doszła do takiego wyniku, że wolałabym go zaniżać, to na pewno byłoby to więcej niż 3 ;D Ja jednak jestem za tym, żeby mówić prawdę. Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później może wyjść na jaw, a wtedy dopiero będzie przypał. Możemy się wygadać po pijaku, zapomnieć jaką cyferkę podałyśmy, wspomnieć o kimś, kogo wcześniej nie umieściłyśmy na liście. Po co ryzykować? Lepiej od razu powiedzieć prawdę i pomóc partnerowi się z nią uporać. O ile same nie wstydzimy się swoich doświadczeń, a poprzedni partnerzy seksualni nie są liczonymi w dziesiątkach czy setkach dyskotekowymi przygodami w kiblu, to partner jakoś się z tym upora.

A dlaczego niektórym facetom tak ciężko zaakceptować ilość poprzedników? Mi się wydaje, że są dwa główne powody tego. Po pierwsze niepewność- wiadomo, że chcą uchodzić w oczach swojej kobiety za nieziemskich kochanków, a wraz z liczbą jej byłych podnosi się poprzeczka. Boją się, że mogą nie sprostać jej wymaganiom. A po drugie, w pewnym momencie, przy dużej ilości partnerów, spoglądają już na dziewczynę inaczej. Z ich wymarzonej partnerki zmienia się w pospolitą szmatę, którą miało już pół miasta. Przy każdym spacerze patrzyłby na przechodniów i zastanawiał się czy z nim też już spała. Nikt nie lubi zużytych rzeczy, a przy zbyt dużym wyniku taka właśnie kobieta może się wydać i nic dziwnego, że facet nie będzie chciał ust, w których przebywały kutasy połowy miasta.

Mi się zawsze wydawało, że w momencie kiedy przekroczę 10 i dojdę do wyników dwucyfrowych, to już będzie trochę za dużo. I chociaż uwielbiam seks i mam na swoim koncie także jednorazowe przygody, to jednak mam taką swoją granicę. I okazuje się, że nie tylko ja ją ulokowałam w tym miejscu. Wielu facetów też przyznaje, że „za dużo” zaczyna się wraz z wynikiem dwucyfrowym. Także jeśli nie jesteście pewne czy partner będzie w stanie zaakceptować Wasze podboje i jesteście zdecydowane na zaniżenie swojego wyniku, to najbezpieczniej będzie podać liczbę w tych okolicach. Ewentualnie wybrać zbliżoną do wyniku partnera, wtedy nie powinien się oburzać. Tylko pamiętajcie jaką podałyście, żeby nie było siary;)

A Wy macie jakieś przygody z tym związane? Usłyszeliście kiedyś, że macie za dużo na koncie? Zrezygnowaliście z kogoś przez jego bagaż? A może wolicie nawet nie poruszać tego tematu?

18 komentarzy:

  1. Dochodzi jeszcze jeden problem - facet może się obawiać że jak sama to nazwałaś 'zużyta' panna będzie miała jakiegoś syfa. Bądź co bądź to nie jest fajne przeżycie mimo tego że większość jest łatwiej czy trudniej ale wyleczalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wzięłam pod uwagę takiej opcji, że osoba aktywna seksualnie może się nie badać i nie wiedzieć, że coś ma. Albo świadoma posiadania takiego syfa będzie ryzykować zdrowie innych.

      Usuń
    2. Ty tak, ja też bym coś robił w tym kierunku ( a przynajmniej się zabezpieczał ) ale wiesz jacy są ludzie, czy kobiety czy mężczyźni. ;)

      Usuń
  2. Podobno jest " 237 powodów, dla których kobiety uprawiają seks", mezczyzni sa pod tym wzgledem bardziej prymitywni.

    http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,107880,10972207,237_powodow__dla_ktorych_kobiety_uprawiaja_seks.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Poniewaz psychika kobiet jest bardziej skomplikowana, jest jednoczesnie mniej stabilna.'
    Mysle ze nie jest tak istotne ilu partnerow miala konkretna kobieta,istotne jest co bylo przyczyna ze miala tylu.
    Poniewaz kobiety traktuja seks jako rozwiazanie wielu problemow, istotne jest jak beda traktowaly role matki, zony i partnerki.

    Mezczyzni moze sa bardziej prymitywni w relacjach, jednak najczesciej sa bardziej stabilni psychicznie i tego wlasnie oczekuja od nich kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widze ze totalna cisza, nikt nie chce komentowac zjawiska "dziwki" czy "famme fatale" (to to samo), tylko bardziej cywilzowane.(Marilyn Monroe).

    Dyskusja byla aktywna na temat "obciagania", czy seksu analnego ale "dziwki" to skomplikowany temat.
    Andreas

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponuje przeczytanie ksiazki: Grek szuka greczynki Friedrich Dürrenmatt
    Andreas

    OdpowiedzUsuń
  6. Mozna sciagnac po zarejestrowaniu, GREK SZUKA GRECZYNKI mp3

    http://chomikuj.pl/ounis/S*c5*82uchowiska/plyta_27
    Andreas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuje bardzo, chętnie obczaję w wolnej chwili:)

      Usuń
  7. Jezeli nikt nie chce dyskutowac "dziwek" czyli kobiet upadlych, jak to nazywano w dawnych czasach, to ja to sie postaram zrobic.

    Jak juz kiedys pisalem, nalezymy do gatunku ssakow.
    Jestesmy samcami i samicami, celem jest zachowanie gatunku.
    Tylko ludzie i delfiny, z tego gatunku, maja przyjemnosc uprawiajac seks.
    Jednak my ludzie jestesmy "homo sapiens" czyli istoty myslace, reszta naszego gatunku kieruje sie instynktami.

    Pojecie "homo sapiens" jest wzgledne, w linii prostej rozciaga sie od :debila do geniusza .
    Im dalej od debila tym bardziej poslugujemy sie rozumem a mniej instynktami.

    Czyli bardziej panujemy nad wlasna seksualnoscia.
    Czyli panujemy nad wlasnymi instynktami w odroznieniu od innych ssakow.

    Kiedys kobiety (samice) byly kontrolowane (i ich seksualnosc) przez religie, rodzicow, meza i spoleczenstwo.
    Wtedy nazywano to ze kobiety byly :ubezwlaswnowolnione i nie byly wolne.

    Dzisiaj kobiety sa wolne.

    Roznica miedzy niewola i wolnoscia polega na tym ze kiedys ktos kontrolowal kobiety, teraz kobiety musza kontrolowac sie same, swoja seksualnosc i ponosic odpowiedzialnosc za wlasne czyny i decyzje, jak rowniez konsekwencje.

    Niestety nie wszystkie kobiety potrafia byc "homo sapiens" i kontrolowac swoja seksualnosc.
    Napisalem ze jest 267 powodow dla ktorych kobiety uprawiaja seks, ucza sie tego od najmlodszych lat i czesto traktuja swoja seksualnosc jako "towar".

    Dlatego wielu mezczyzn nazywa je "dziwkami" i nie widzi ich jako : zony, matki i partnerki.

    Rownouprawnienie i emancypacja prowadzi do coraz wiekszej ilosci rozwodow i jednoosobowych gospodarstw.

    Coraz wiecej dzieci wychowuje sie bez dwojga rodzicow i dziedziczy przyklady do nastepnego pokolenia.'

    Nie wspomne o chorobach psychicznych kobiet, takich jak ADHD, Borderline, Mano depresywnosc i wiele innych, wszystkie sa dziedziczne.
    To jednak wymaga szerszego forum i innego tematu.
    Andreas

    OdpowiedzUsuń
  8. czyli jak faceci trzymali krótko swoje baby to było dobrze?? i wtedy faktycznie nie było rozwodów bo taka nie miała żadnego prawa głosu i mógł skurwysyn robic z nią co chce.
    cofnij sie do średniowiecza i tam rozgłaszaj swoje poglądy bo tu na takie pieprzenie słuchaczy nie znajdziesz.

    ogólnie uważam że dopóki kobieta nie ma wyrzutów sumienia i dalej sie szanuje to nawet liczba 3 cyfrowa nie powinna przerażać, robi to świadomie i zgodnie ze swoim sumieniem i na zdrowie- co sobie będzie odmawiać skoro lubi sie bzykać. Jedna moja znajoma powiedziała: Daje - bo LUBIE i podziwiam ją że się tego nie wstydzi nie udaje cnotliwej Zuzanny. Ludzi się powinno oceniać za to jacy są a nie ile osób już przeleciało to się tyczy i kobiet i mężczyzn.
    Pozdrawiam Cię Red:) i od razu opitalam że za rzadko piszesz ! :))
    Karolina:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i przepraszam za to z całego serca, ale ostatnio mam tak mało czasu, że zaglądam na kompa dosłownie w przelocie. Jak już mi się uda przysiąść na dłużej, to naprawdę staram się coś nabazgrać. Muszę ogarnąć swój plan dnia... ;p
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Przykro mi ze to co napisalem wzielas do Siebie i tak Cie to zdenerwowalo.
      Andreas

      Usuń
    3. no bo kogo takie coś nie wkurzy? według Ciebie kobieta która świadomie i zgodnie z własnym sumieniem współżyje z wieloma facetami już nie jest istotą myślącą?
      albo swoje przemyślenia napisz w oparciu o swoje doświadczenia a nie pitoląc jak to źle zrobili że dali kobietą równouprawnienie bo teraz się z nich dziwki robią. Otóż mój drogi dziwki czyli prostytutki, kobiety trudniące się zaspokajaniem mężczyzn były od zawsze i to co napisałeś było troche słabe.

      Usuń
    4. Jezeli jeszcze raz przeczytasz to co napisalem, ze zrozumieniem, to moze przekonasz sie ze niczego takiego nie ma w tekscie.

      Napisalem ze wolnosc wymaga samo kontroli, brak jej prowadzi do problemow zyciowych.
      Andreas

      Usuń
  9. Mimo ze temat bardzo ciekawy i coraz bardziej aktualny,traktowany jest milczeniem.
    Blog reprezentuje kobiety zainteresowane seksem, mimo to pojecie ludowe: "dziwka" czy "kurwa" nadal jest "tabu".
    Ciekawe.
    Andreas

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy to znaczy ze kobiety zainteresowne seksem, podswiadomie czuja frustracje?
    Andreas

    OdpowiedzUsuń