piątek, 20 kwietnia 2012

on-line lover



Był wyjątkowo ciepły grudniowy wieczór. Lada chwila Lena miała wyjść z mieszkania i ruszyć na dworzec PKP, aby odebrać swojego kochanka.  Znali się od niedawna, ledwie 3tygodnie, ale między nimi od razu wytworzyła się jakaś chemia. Czuli do siebie niesamowity pociąg. Do tej pory ich kontakt ograniczał się do rozmów na skype i przez telefon, które wielokrotnie kończyły się świntuszeniem, ale oto mieli się w końcu spotkać.
Ostatnie zerknięcie w lusterko, szybkie muśnięcie ust jaskrawoczerwoną  szminką i Lena była gotowa do wyjścia. Szła szybkim i pewnym krokiem, chociaż była niesamowicie podekscytowana, a buty na wysokich obcasach nie sprawdzały się w zetknięciu z krzywym chodnikiem. „Dobrze chociaż, że nie ma śniegu”- pomyślała. Wszyscy faceci oglądali się za nią kiedy przemierzała ciemne uliczki. Niektórzy z pewnością pomyśleli, że zmierza do pracy- wyglądała jak dziwka i dobrze o tym wiedziała. Ubrana w króciutką i bardzo obcisłą czarną sukienkę, czarne koronkowe rajstopy nieziemsko podkreślające jej długie nogi, czarne botki na 13cm obcasie i czarną skórzaną ramoneskę, którą rozpięła, gdyż było jej strasznie gorąco. Zimny wiatr rozwiewał jej ogniście rude włosy, ale wcale nie ochładzał rozpalonego ciała. Na miejscu była oczywiście przed czasem. Usiadła więc na ławce przy peronie i czekała niecierpliwie wyglądając nadjeżdżającego pociągu. Przyjechał po 10 minutach. Serce waliło jej jakby miało za chwilę wyskoczyć z klatki piersiowej kiedy przyglądała się wysiadającym ludziom wypatrując tego, na którego czekała. I pojawił się. Szedł w jej stronę, a jego spojrzenie mówiło, że to, co widzi nie zawiodło go. Odetchnęła z ulgą i rzuciła mu się na szyję. Przycisnął ją do siebie mocno jedna ręką i namiętnie pocałował.
-Cześć Rudzielcu.- powiedział i uśmiechnął się ciepło. Wyglądał niesamowicie seksownie kiedy się uśmiechał. Onieśmielał Lenę jak nikt wcześniej, ale też na nikogo wcześniej nie miała tak wielkiej ochoty. Dworzec minęli w milczeniu, co było dziwne, bo do tej pory potrafili rozmawiać godzinami. Ale Kuba zdecydował się przerwać tę krępującą ciszę i po chwili Lena usłyszała:
-Myślałem, że jesteś niższa…- faktycznie, do niskich nie należała, a w tych butach przewyższała nawet nieco swojego towarzysza.
-A ja myślałam, że jesteś wyższy- odparła nie zastanawiając się ani chwili i oboje zaczęli się śmiać. Droga do jej mieszkania szybko minęła- od tej pory usta im się nie zamykały. Rozmawiali, śmiali się i od czasu do czasu zatrzymywali na namiętny pocałunek. Jego ręce pewnie ją obejmowały, a język w ustach i dłoń pod sukienką sprawiały, że miała ochotę przelecieć go już tu i teraz, w pierwszej lepszej bramie.
Ledwie zamknęły się za nimi drzwi mieszkania, a Lena już była przyciśnięta do ściany z językiem Kuby w swoich ustach. Jego dłonie śmiało wodziły po jej ciele. Dotykał jej piersi, przesuwał delikatnie dłonią po talii, aby następnie wsunąć ją zdecydowanie pod sukienkę. Muskając lekko udo i skupiając się na cipce. Przesuwał po niej z niezwykłym wyczuciem. Dziewczyna była już cała rozpalona. Złapała go za krocze i wyczuła, że jej facet też jest już gotowy. Spojrzała mu w oczy, uśmiechnęła się zalotnie i powoli przed nim kucnęła wciąż opierając się plecami o ścianę. Rozpięła mu tylko rozporek i wyjęła przez niego penisa- dużego i twardego jak skała. Pośliniła dłoń i zacisnęła ją na kutasie. Przesunęła kilka razy po całej jego długości po czym wzięła łapczywie do buzi. Wpakowała w usta tyle, ile tylko zdołała i zaczęła ssać ruszając przy tym główką coraz szybciej. Kuba oparty do tej pory obiema rękami o ścianę, zmienił położenie jednej z nich i chwycił Lenę za głowę. Przez kilka minut wpychał swój wielki członek coraz mocniej i głębiej w jej gardło, a potem podniósł dziewczynę z podłogi, złapał mocno tak, że oplotła go nogami i przeniósł kilka metrów, żeby położyć ją na stole. Przesunął dłonią po jej ciele, złapał za biodra i zsunął bliżej brzegu stołu. Uniósł jej sukienkę, rozdarł rajstopy, odsunął paseczek stringów na bok i kilka razy wsunął delikatnie palec w jej mokrą cipkę. Później usiadł na krześle naprzeciwko niej i zbliżył swoje usta między jej nogi. Zaczął delikatnie lizać płatki jej waginy, dociskając język coraz mocniej do łechtaczki, a w dziurkę wkładał już dwa palce i poczynał sobie z nimi coraz śmielej. Kiedy przez ciało Leny przebiegła fala orgazmu, wstał, odsunął krzesło, stanął między jej udami i śmiało wsadził kutasa tam, gdzie jego miejsce. I od razu stwierdził, że to najlepsza cipa w jakiej kiedykolwiek był- cieplutka, mięciutka, idealnie nawilżona i niezwykle ciasna, ciaśniejsza nawet niż dziewicze dziurki, które zdarzyło mu się zaliczać. Pchał ją ostro i zdecydowanie ściskając za biodra i piersi, które idealnie pasowały do jego dłoni. Lena zarzuciła mu nogi na ramiona i wtedy poczuła jeszcze głębszą penetrację. Nigdy wcześniej nie robiła tego na stole, ale teraz wiedziała, że ten mebel nie ma sobie równych. Jej ciałem zawładnęła przyjemność, wbijała paznokcie w blat stołu, jęczała jak mała dziwka i było jej zajebiście. Wtedy Kuba wysunął się z niej, złapał ją za ręce pomagając wstać , po czym obrócił ją tyłem do siebie i przycisnął ją cyckami do blatu. Rozchylił jej nogi jeszcze szerzej i wziął ją od tyłu. Oboje uwielbiali tylne pozycje. Lena szybko odpłynęła, ściskając mocno blat, podczas gdy Kuba ściskał jej dupę. Dawał jej mocne klapsy w pośladki i pierdolił jak zwykłą szmatę, a ona tylko jęczała coraz głośniej, przyciskając go mocniej do siebie nogami zawiniętymi wokół jego nóg. Kiedy dochodził złapał ją mocno za ramię i wciskał się jeszcze mocniej, chociaż calutki kutas był już w niej. Wypełnił jej cipkę ciepłym strumieniem swojej spermy, która spłynęła po jej długich nogach, gdy tylko z niej wyszedł. Oboje oddychali ciężko. Lena leżała jeszcze chwilkę na stole oszołomiona falą orgazmów, które dopiero co przepływały przez jej ciało. Kiedy wstała, wytarła spermę z nóg, pocałowała swojego kochanka i zaprowadziła za rękę do sypialni gdzie rozsiedli się wygodnie na łóżku, odpalili po papierosie i napełnili kieliszki winem, które wcześniej przygotowała. Oboje wiedzieli, że trafili na równych sobie i że nikt inny już tego nie przebije.

5 komentarzy:

  1. Na prawde niezly tekst, rozpala zmysly i emocje :)) trzyma w napieciu do ostatniego wersa :)
    niemneij jednak ta historia wydje mi sie niemozliwie podobna do pewnej mojej... :) pozdrawiam autorke

    OdpowiedzUsuń
  2. kochanie znów wszystko pomyliłaś...najpierw było od tyłu a potem stół i zupełnie pominęłaś zabawy pejczem...dlaczego?

    super opowiadanko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ty możesz wiedzieć Anonimowy, skoro Cię tam nawet nie było... :D

      Usuń
  3. GE-NIAL-NE :D
    działa na wyobraźnie :)

    OdpowiedzUsuń