wtorek, 16 października 2012

Little Lover?




Oglądałam sobie dzisiaj „Rozmowy w toku”
i akurat trafiłam na odcinek o dziewczynach mierzących ledwie ponad metr wzrostu szukających miłości. Zrobiło mi się ich trochę szkoda kiedy tak opowiadały o tym jak to są odtrącane ze względu na swój wzrost, bo to w końcu nie ich wina, że są takie małe. Takie się już urodziły i nic na to nie poradzą. Jednak wewnątrz są takimi samymi ludźmi jak my- wyrośnięci i tak samo pragną drugiej połówki, to z przykrością muszę stwierdzić, że wcale się nie dziwię facetom normalnego wzrostu, że nie chcą mieć karłowatej partnerki. Nawet jeśli to naprawdę wspaniała osoba, wzrost- choć niewielki- jest ogromnym problemem w tym wypadku i na każdym kroku napotykalibyśmy jakieś trudności.

Zacznijmy chociażby od reakcji naszego otoczenia- bankowo większość miała by problem z akceptacją takiej osoby jako naszego partnera. I o ile znajomi w końcu by się z tym pogodzili, albo skończyłoby się na sporadycznych żartach, to z rodziną nie poszłoby tak łatwo. Wysłuchalibyśmy od groma wykładów na temat tego w co się pakujemy, jakim ciężarem będzie dla nas taka osoba, że nasze ewentualne dziecko też przecież może być malutkie, po co ryzykować lub rezygnować z normalnej rodziny. I chociaż zakochany człowiek ma głęboko w dupie zdanie innych, to musielibyśmy liczyć się z tym, że będziemy tego biadolenia słuchać przy każdej okazji. A kto lubi kiedy mu zrzędzą nad uchem? I prędzej czy później może dojść do sytuacji, w której trzeba wybierać między partnerem a rodziną. Takie wybory nie są fajne i ja nie chciałabym musieć takiego dokonywać.

Nie da się nie rozwinąć argumentu o ewentualnym przyszłym potomstwie. Nie wiem jak wygląda dziedziczenie karłowatości, ale istnieje ryzyko, że dziecko odziedziczy chorobę po rodzicu. I tutaj mamy kolejny dylemat- czy decydować się na dziecko i ryzykować, że w przyszłości będzie ono cierpieć i przechodzić przez to samo, przez co przechodził rodzic, czy od razu zrezygnować z rozmnażania? Pół biedy kiedy partnerzy nie chcą mieć dzieci, ale co jeśli tego chcą? Wtedy mają przejebane i wiele nieprzespanych nocy zarwanych na biciu się z myślami i obawami.

Weźmy też pod uwagę samą czynność prokreacji. Wyobrażacie sobie uprawiać seks z karłem? Ja bym się czuła jak pedofil zaliczający swoją ofiarę. Przecież oni są wzrostu dziecka. I chociaż kształtem i rysami twarzy dzieci nie przypominają, to jednak można mieć taką blokadę. Ale nawet jeśli komuś sam wzrost nie przeszkadza, to jednak wyklucza on wiele pozycji. Miałam okazję posłuchać jakim utrudnieniem jest różnica ok. 20cm wzrostu, a co dopiero kiedy ta różnica jest znacznie większa… Odpada piesek i na stojąco od tyłu- chyba, że się to zmiksuje i facet będzie klęczeć, a jego mała partnerka stać przed nim? Nie wiem. Za to na pewno dużo łatwiej byłoby taką dziewczynę utrzymać na rękach;) Ale kiedy to chłopak byłby karłem- przyrodzenie też chyba jest słabiej rozwinięte… 

No i nie oszukujmy się- jesteśmy wzrokowcami. I jeśli poznajemy się w realu, to wygląd odpowiada za pierwsze wrażenie. A kiedy mamy obok zgrabną, wysoką, ładną dziewczynę, a obok malutką z krótkimi nóżkami i rączkami jak serdelki, to oczywiste jest, że większość zwróci uwagę na wysoką. Tak to już jest- niby wygląd nie jest najważniejszy, ale jednak dużo od niego zależy.

Ja osobiście nie wyobrażam sobie bycia z malutkim chłopakiem. Nie dość, że-pomimo moich 173cm-  obcas zaczyna się u mnie powyżej 10cm, to lubię kiedy facet jest wyższy ode mnie. Przy takim czuję się bezpiecznie i przy nim mogę być tą słabszą. Seks z kimś tak malutkim wydaje mi się totalnie nierealny i nie umiałabym tego zrobić chyba nawet na nieziemskiej bani. No i chyba jednak chciałabym kiedyś mieć dziecko. A przynajmniej możliwość zdecydowania czy chcę. A nie czy mogę. Dlatego wcale całkowicie rozumiem osoby skreślające potencjalnych partnerów przez niski wzrost. I chociaż jako znajomych czy przyjaciół zaakceptowałabym ludzi dotkniętych karłowatością, to nie związałabym się nigdy z takim. I może to okrutne, co teraz napiszę, ale sądzę, że malutkie osoby powinny szukać partnerów wśród równych sobie wzrostem. Wtedy na pewno szybciej znajdą i odpadnie im trochę problemów, jakie wystąpiłyby w przypadku związania się ze zdrowym człowiekiem.

A jakie jest Wasze zdanie? Umielibyście być w związku z osobą dotkniętą karłowatością? A może już byliście lub jesteście?

7 komentarzy:

  1. Witaj Red,
    Jak to czytam to od razu przypomina mi się początek filmu "I hate You LA" ale do rzeczy. Seks z karlicami odpada w przedbiegach. Jestem zwykłym samcem dla którego kobieta musi mieć min 165 cm bo jak wbije się w wysokie obcasy to "rośnie" w oczach. Mnie karlice absolutnie nie kręcą jednak wiem, że są tacy gotowi zabić za związek z taką.
    Pzdr
    Glock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siemasz Glock,
      "wiem, że są tacy gotowi zabić za związek z taką"- znasz takich?? ;>

      Usuń
    2. Tak dwóch z czego jeden jest szczególny bo oprócz tego, że musi być karlicą to jeszcze o odpowiedniej tuszy. W ich towarzystwie nic nie wolno nawet żartobliwego o owych pięknościach powiedzieć bo się do bitki biorą. Dodam tylko, że to są faceci dla których 90% kobiet zdjęłoby majtki przez głowę, żeby tylko się z nimi przespać. Więc jak widać mają ludzie swoje fetysze. Dla mnie jest to niezrozumiałe ale jedno mordobicie zaliczyłem a nie zamierzam kruszyć kopii z byle powodu więc się nie odzywam w temacie w ich obecności.
      Pzdr
      Glock

      Usuń
    3. Kurde, chciałabym znać takich ludzi. Moi znajomi nie mają żadnych niecodziennych fetyszy, a to szalenie interesujące:) Myślisz, że zechcieliby kiedyś odpowiedzieć mi na kilka pytań w tym temacie?;>

      Usuń
    4. Jeśli obiecasz pisać peany na cześć owych niewiast i że sama chciałabyś się skarlić to kto wie ale ja za to odpowiedzialności nie biorę ;>
      Pzdr
      Glock

      Usuń
    5. Haha nie no aż tak to nie, ale ciekawa jestem co ich tak kręci w karłach itp. :)

      Usuń
  2. Oczywiście, najlepiej szukać wśród niskich w takim przypadku.
    Ja sama mam 170 cm wzrostu i nie byłoby dla mnie większym problemem mieć partnea swojego wzrostu czy około 160 cm, ale przyznaję, że tak 130 to już nie bardzo. Partner mojego wzrostu nie byłby problemem, bo nigdy nie było dla mnie najważniejsze, by facet był wyższy, np były był niższy.

    Jedna w tym odcinku nawet nie była taka bardzo niska porównując do reszty, bo miała 143 cm czy jakoś tak, może 147, to już nie jest taka duża różnica w porównaniu do innych, bo widuję sporo dziewczyn, które mają tak ok 150 cm i karłami chyba nie są.

    Truskaweczka19

    OdpowiedzUsuń